Heloł moje panie:)
Dawno mnie nie było aż dwa dni temu hahaha, wpadam z kolejnym przepisem :)
Tak jak obiecałam niedawno przepis na danie jednogarnkowe:) Niech was nazwa owego dania nie zmyli nie będą to ziemniaki z kwaśną śmietaną:)
A więc do przygotowania potrzebujemy tak jak pisałam ja robie to na 4 osoby:)
1-1,5 kg ziemniaków (pyrów)
0,5 kg boczku surowego
6-8 ogórków kwaszonych takie większe mogą być małosolne ale wtedy więcej ich trzeba dać
2 cebule
PYRY:) gotujemy w mundurkach trzeba osolić, cebulę i ogórki kroimy w kostkę ,boczek surowy kroimy w kostkę i przesmażamy na patelni tak aby ten tłuszcz się wytopił, gdy jest bardzo taki jak ja to mówię lubawy i jest mało tłuszczu to dodaję na koniec troszkę smalcu, a jak jest tłusty to tak przesmażam żeby oszukać dzieci aby nie wybierały tłustego na taki fajny ciemny złoty kolor. Gdy pyreczki się ugotują odstawiam na chwilkę aby przestygły, obieram je i ciepłe kroję przez siatkę taką do robienia sałatek do garnka, wrzucam ogórki a na wierzch cebulkę i to wszystko zalewam gorącym tłuszczem z boczkiem, czasem tego tłuszczu jest sporo z takiego boczku więc wybieram mięsko a później wlewam tłuszcz ale nie cały , doprawiam solą i pieprzem do smaku mieszam wszystko i gotowe
Zdjęcie troszkę niewyraźne ale co tam ,wyglądać nie wygląda apetycznie ale smakuję super:)
Cieszę się, że zaglądacie i ze podobają się Wam moje przepisy:)
Witam nowych obserwatorów w moich skromnych progach :)
Ni zaglądam do Was bo maluję ale obiecuję wdrepnąć w wolnej chwili:)
Buziaki Wiola:)
Dawno mnie nie było aż dwa dni temu hahaha, wpadam z kolejnym przepisem :)
Tak jak obiecałam niedawno przepis na danie jednogarnkowe:) Niech was nazwa owego dania nie zmyli nie będą to ziemniaki z kwaśną śmietaną:)
A więc do przygotowania potrzebujemy tak jak pisałam ja robie to na 4 osoby:)
1-1,5 kg ziemniaków (pyrów)
0,5 kg boczku surowego
6-8 ogórków kwaszonych takie większe mogą być małosolne ale wtedy więcej ich trzeba dać
2 cebule
PYRY:) gotujemy w mundurkach trzeba osolić, cebulę i ogórki kroimy w kostkę ,boczek surowy kroimy w kostkę i przesmażamy na patelni tak aby ten tłuszcz się wytopił, gdy jest bardzo taki jak ja to mówię lubawy i jest mało tłuszczu to dodaję na koniec troszkę smalcu, a jak jest tłusty to tak przesmażam żeby oszukać dzieci aby nie wybierały tłustego na taki fajny ciemny złoty kolor. Gdy pyreczki się ugotują odstawiam na chwilkę aby przestygły, obieram je i ciepłe kroję przez siatkę taką do robienia sałatek do garnka, wrzucam ogórki a na wierzch cebulkę i to wszystko zalewam gorącym tłuszczem z boczkiem, czasem tego tłuszczu jest sporo z takiego boczku więc wybieram mięsko a później wlewam tłuszcz ale nie cały , doprawiam solą i pieprzem do smaku mieszam wszystko i gotowe
Zdjęcie troszkę niewyraźne ale co tam ,wyglądać nie wygląda apetycznie ale smakuję super:)
Cieszę się, że zaglądacie i ze podobają się Wam moje przepisy:)
Witam nowych obserwatorów w moich skromnych progach :)
Ni zaglądam do Was bo maluję ale obiecuję wdrepnąć w wolnej chwili:)
Buziaki Wiola:)
hmmmm musi to ciekawie smakować, pewnie spróbuje
OdpowiedzUsuńNarobiłaś smaku :-)) trzeba będzie spróbować !!!
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do spróbowania :)
OdpowiedzUsuńJadłam coś podobnego, ale bez boczku i raczej w formie zimnej sałatki. Trzeba wypróbować !
OdpowiedzUsuńPierwszy raz się z takim przepisem:) Czy to jakieś regionalne danie?
OdpowiedzUsuńnie wiem nie mam pojęcia podstawą są pyry to możemy zaliczyć do poznańskiego ,ale tak naprawdę nie wiem :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWiolka ... ja się Ciebie pytam ... czy Ty oby na pewno remont robisz ? hehe
OdpowiedzUsuńbo z tego co widzę gotujesz ... tu mrugam okiem
Tak kochana robię remont dziś miała prawie napad płaczu bo jak patrzę na to wszystko to już mi się wyć chce:( ech gotować muszę bo nie będzie mąż miał siły robić remontu :P
UsuńLubie takie proste jedzenie. Kwasne mleko do tego i nic mi więcej nie trzeba:))
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie to pyszne danie, a tą cebulkę to surową wrzucamy do ziemniaków?
OdpowiedzUsuńTak Izunia surową dlatego daję ja na wierzch że wtedy gdy polejesz ja tym gorącym tłuszczem ona sie tak jakby sparzyła:)
UsuńDzięki Wiola, na pewno spróbuję :-)
UsuńAle u Ciebie ostatnio smacznie :)) W weekend na pewno pogotuję! Fajnie jest wrócić :))) Pozdrawiam i całuję!!!!!!
OdpowiedzUsuńKurcze!!!!Już mi ślina kapie na klawiaturę!!!!Wiola przestań kusić:)Ja na ścisłej diecie jestem!!!Całuję i ja :-*
OdpowiedzUsuńBrzmi smakowicie. A co do mylących nazw - synek znajomej przy (niedopieczonej) frytce dokonał przerażającego odkrycia: "Mamo! W tej frytce jest ziemniak!" :)))
OdpowiedzUsuńjedzonko doskonałe,takie kuszące
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://szydelkoizy.blogspot.com/
Wiola, szalejesz kulinarnie, jak dzieci u dziadków:) placki wypróbuję, kwaśne pyry tyż:P
OdpowiedzUsuńP.s. mój mąż też z smsów się nawinął:))))))))) 3lata zwlekał, aż 11km do mnie przyjechał:) miłego remontu i lenistwa bez dzieci
Przepis warty sprobowania. Brzmi i wyglada bardzo smakowicie!
OdpowiedzUsuń